Według szacunków Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), światowa produkcja zbóż w 2023 roku osiągnie 2 miliardy 819 milionów ton, co oznacza wzrost o 0,9% w porównaniu z ubiegłym rokiem.
Z kolei globalna produkcja pszenicy ma spaść o około 2,2% w porównaniu z poprzednim rokiem. Raport z listopada podkreśla utrzymanie prognozy światowej produkcji zbóż na poziomie 2 miliardów 819 milionów ton, co oznacza wzrost o 0,9% (26 milionów ton) w stosunku do roku poprzedniego. Poprzedni raport z 6 października zakładał produkcję zbóż na poziomie około 2 miliardów 815 milionów ton.
Prognoza na produkcję pszenicy na światowym poziomie w bieżącym roku wynosi 785,1 miliona ton, w porównaniu do wcześniejszych przewidywań na poziomie 781,1 miliona ton w październiku. Oznacza to spadek o 2,2% w porównaniu z rokiem 2022, czyli o 18 milionów ton. Korekty w dół zostały wprowadzone na podstawie prognoz dotyczących Unii Europejskiej i Kazachstanu, gdzie niekorzystne warunki pogodowe pod koniec sezonu doprowadziły do niższych plonów w porównaniu do wcześniejszych prognoz.
„Zniżka cen zbóż na giełdach światowych i umocnienie kursu złotego do dolara i euro wywołały spadki cen zbóż oferowanych przez eksporterów. W ostatnich dniach spadły również ceny pszenicy na paryskiej giełdzie MATIF” – tłumaczy Tomasz Onderski, Prezes Zarządu Max Grain.
Raport zaznacza istotne zmiany na poziomie krajowym, w tym większe nasadzenia w Chinach, co wpłynęło dodatnio na prognozę zbiorów o 4 miliony ton. Prognozy produkcji zostały również podniesione dla większości krajów Afryki Zachodniej na podstawie nowych oficjalnych danych. Jednak znaczne cięcia dotknęły prognozy produkcji kukurydzy i sorgo w Stanach Zjednoczonych z powodu niekorzystnej pogody. Podobne cięcia dotyczyły zbiorów kukurydzy w Unii Europejskiej z powodu suchych warunków na wschodzie UE.
Globalna produkcja zbóż gruboziarnistych pozostaje bez zmian, utrzymując się na poziomie 1 510 milionów ton w 2023 roku, co oznacza wzrost o 2,7% (38,8 miliona ton) w porównaniu z ubiegłorocznym wynikiem.
Tej jesieni magazynujemy więcej zboża niż w roku ubiegłym. Warunki pogodowe przed okresem żniw wpłynęły na parametry jakościowe ziarna. Jak przechowywać zboże, by uniknąć strat?
1. Warunki przechowywania: Magazyny ziarna powinny być zaprojektowane i utrzymane w taki sposób, aby zapewniać odpowiednie warunki przechowywania. Należy kontrolować temperaturę, wilgotność i wentylację, aby zapobiec nadmiernemu wilgoci, pleśni i rozwojowi owadów.
Wilgotność zbieranego ziarna powinna wynosić od 14 do 17%. Jeśli istnieje możliwość późniejszego dosuszania ziarna, jego wilgotność może być wyższa – nawet ok. 30%. Źle przechowywane ziarno bezpowrotnie traci na wartości przez zmianę właściwości chemicznych i fizycznych oraz traci siłę kiełkowania. Szacuje się, że w Polsce ok. 40% zbieranego corocznie ziarna wymaga suszenia. Bezpieczna wilgotność przechowywanego ziarna zależy od czasu, jaki zamierzamy je magazynować. Nie powinna jednak być wyższa niż 14%.
2. Czystość: Przed przechowaniem ziarna, magazyn powinien być dokładnie oczyszczony, a ziarno powinno być wolne od zanieczyszczeń, takich jak piasek, kamienie i inne obce substancje.
Zanieczyszczenia i pozostałości poprzednio magazynowanych partii surowców są często źródłem infekcji dla nowych. Znajdują się w nich zarodniki grzybów oraz bakterie, a często również szkodniki magazynowe. Należy również pamiętać o utrzymaniu w czystości innych urządzeń mających kontakt z ziarnem: suszarnie, taśmociągi, przyczepy i kombajny. Pozostawienie w nich lub na nich ziarna z poprzedniego sezonu może również być źródłem infekcji.
3. Odpowiednie opakowanie: Ziarno powinno być przechowywane w odpowiednich pojemnikach lub workach, które zapewniają ochronę przed wilgocią i owadami. Warto także oznaczyć worki datą zbioru i rodzajem ziarna.
4. Monitorowanie i kontrola: Regularne monitorowanie stanu ziarna jest kluczowe. Należy sprawdzać temperaturę, wilgotność i stan ogólny ziarna.
Ziarno zbóż powinno się przechowywać w silosach (blaszanych lub betonowych) albo w magazynach płaskich. Wszystkie powinny być wyposażone w system monitoringu warunków przechowywania: czujniki temperatury i wilgotności oraz powinny być szczelne, co uniemożliwi dostanie się do środka szkodników z zewnątrz. Ważnym elementem magazynów, szczególnie do pionowego składowania, powinny być urządzenia do przewietrzania i dosuszania oraz transportu surowca. Ułatwia to pracę i daje możliwość aplikacji części preparatów.
5. Rotacja zapasów: Przechowywane ziarno powinno być rotowane w miarę możliwości, aby użyć starsze zapasy przed nowszymi. To pomaga uniknąć utraty wartości poprzez utlenianie i starzenie się ziarna.
6. Zabezpieczenie przed szkodnikami: Kontrola szkodników, takich jak owady, to istotny aspekt przechowywania ziarna. Można używać środków chemicznych, pułapek lub kontrolować temperaturę, aby zapobiec rozwojowi owadów. Szkodniki magazynowe niszczą bowiem w skali globalnej nawet od 8 do 10% wszystkich zbiorów! Szacuje się, że sam tylko wołek zbożowy niszczy w Polsce około 5% przechowywanego ziarna.
Wiem, że Państwa firma ma długą, blisko 100 letnią tradycję. Jak to się stało, że z niewielkiej rodzinnej firmy przekształciła się w globalnego eksportera zbóż – Max Grain?
Od pokoleń moja rodzina prowadziła firmę handlową. Gdy miałem 15 lat tata powiedział: „Tomasz, jest do kupienia zakład zbożowy. Czy myślisz, że to dobry pomysł?” Miałem wątpliwości, przecież nie znaliśmy się na zbożach. Ale on przekonał mnie, że to nadal handel. Zaczęliśmy razem uczyć się branży. Tak powstała firma Rolpex, w której przeszedłem przez wszystkie szczeble: od zamiatania i mycia szyb, przez sprzedaż, kontakt z dostawcami, finanse i logistykę. Poznałem firmę od podszewki, dzięki temu dzisiaj wiem, jak cała branża funkcjonuje. Mój Tata zmarł 4 lata temu. Wspólnie z żoną podjęliśmy decyzję o kontynuowaniu jego dzieła. Stopniowo zmienialiśmy strukturę. Zaczęliśmy interesować się innymi rynkami zbytu. Chcieliśmy się rozwijać, zbudować coś wielkiego. Tak powstał Max Grain – globalna firma, której korzenie są w Wielkopolsce, ale możliwości są międzynarodowe.
Co ma Pan na myśli?
Przyświecała nam idea, by wejść na inne rynki. Zaczęliśmy interesować się handlem z Ukrainą i Hiszpanią. Znaleźliśmy wiarygodnych partnerów i rozpoczęliśmy proces ekspansji.
Mówi się, że do sukcesu nie ma żadnej windy, trzeba iść po schodach. Jakie są najbliższe plany Max Grain? Planujecie rozwój w konkretnych obszarach? Dywersyfikację oferty, nowe rynki zbytu?
Można powiedzieć, że ostatni rok był szalony jeśli chodzi o rozwój Max Grain. A w tym nie zwalniamy tempa. W tej chwili budujemy magazyn na 70 000 ton kukurydzy wraz z wydajnością 2500 ton dobowego suszenia kukurydzy mokrej. Będzie to jeden z najnowocześniejszych obiektów w Polsce centralnej. Udało nam się podpisać też bardzo ważną umowę, dzięki której zbudujemy największy skład fabryczny w Polsce centralnej na nawozy. To będzie ogromny obiekt, w którym będziemy obsługiwać hurtowych odbiorców. Wkraczamy też w nowy obszar – wyłączną dystrybucję na Polskę i Ukrainę francuskich naczep do przewozu zboża. Jeszcze nie mogę zdradzać szczegółów, ale to bardzo ważny, szanowny europejski producent, którego produkty są znane na całym świecie.
Ale nie porzucacie korzeni i handlu zbożem?
Skąd. Wręcz przeciwnie. Wkraczamy z Max Grain do Hiszpanii. Otwieramy spółkę spedycyjno-logistyczną. Stopniowo rozbudowujemy własną flotę samochodową, która będzie świadczyć usługi na potrzeby pozostałych spółek. Chcemy być niezależni i konkurencyjni. Badamy także możliwości prowadzenia biznesu w Kenii. Jeszcze w tym miesiącu na zaproszenie kenijskiego rządu jadę do Nairobi, by rozmawiać o dostawach rezerw zboża i kukurydzy do tej części Afryki. Mówimy także o dostawach nawozów, maszyn rolniczych, a także możliwościach edukacji kenijskich studentów rolnictwa w Polsce. To ogromny projekt, który zakłada także przeznaczanie części zysków na cele humanitarne. Zaprosiliśmy do współpracy kilka bardzo dużych podmiotów z Polski i mam nadzieje, że będziemy wspólnie realizować ten projekt. Szczegóły pewnie pojawią się niebawem.
Jest jeszcze kilka projektów, o których nie mogę wiele mówić, ale mogę zapewnić, że Max Grain rozwija się dynamicznie, dbając również o to, by nasz biznes był zrównoważony i odpowiedzialny społecznie.
Rynek zboża to temat, który w ostatnim czasie bardzo mocno rozgrzał środowiska rolnicze. Niekontrolowany napływ zbóż, rzepaku oraz kukurydzy spowodował gwałtowny spadek cen na rynku polskim. Jak Max Grain poradziło sobie z tymi trudnościami?
Tak, to trudny czas i bardzo złożony problem. Spadek cen na rynkach zawdzięczamy jednak nie tylko napływowi zboża z Ukrainy, a przede wszystkim giełdom światowym, które rządzą naszą branżą.
Fundusze na Giełdzie w Chicago i europejskiej na giełdzie MATIF wyszły z pozycji, co spowodowało pewne tąpnięcie na rynku zbóż. To nie było wielkie zaskoczenie. Mamy dostęp do raportów, które mówiły o spowolnieniu gospodarki Chin czy Ameryki w pewnych okresach tego roku, pojawiały się europejskie raporty mówiące o mniejszej konsumpcji itd. Jednak warto pamiętać, że same spadki nie są czymś nadzwyczajnym. To jest coś, co rynek przewidywał, ponieważ rok temu, gdy wybuchła wojna, ceny były nienaturalne wysokie, spowodowane strachem o brak dostępności towaru w czasie wojny. Więc spadek jest także pochodną tamtego wzrostu. Oczywiście doskonale rozumiem rolników polskich, którzy musieli zakupić drogie nawozy i nasiona, a zboże sprzedawali po niskich cenach. Nie obarczałbym jednak winą ani Ukrainy ani polskiego rządu, który w mojej ocenie w tej sprawie naprawdę stara się rozwiązać problem.
Jaka jest według Pana zatem recepta na wyjście z kryzysu?
Moim zdaniem priorytetem jest zwiększenie wydajności portów polskich. Nasze obecne możliwości to 700-800 000 ton. Zwiększenie wydajności portów do około 3 milionów ton miesięcznego eksportu spowoduje rozwiązanie trudnej sytuacji. Musimy pamiętać, że Polska ma rocznie 10 milionów nadwyżki zboża. Ten towar trzeba wyeksportować. To ogromna szansa, byśmy stali się rolno-spożywczym hubem nie tylko dla Europy. Ukraina, wcześniej czy później będzie w Unii Europejskiej więc naszym celem powinno być zwiększenia wydajności eksportowych i budowa nowych zakładów i fabryk przetwórstwa. Nie ma sensu walczyć z nadpodażą. Trzeba ją wykorzystać. Możemy być potęga przetwórstwa w zakresie zbóż, pasz i mrożonek.
Jeśli chodzi o ceny to uważam, że dobiliśmy to dna cenowego. Gdy spojrzymy na wheather market to zobaczymy, że czeka nas zawirowanie pogodowe. Na jednej półkuli prognozowane są susze, na drugiej potężne wichury i ulewy. To spowoduje, że towaru będzie na rynku mniej. W Max Grain ustalając ceny skupu, bierzemy pod uwagę czynniki makroekonomicze, dane pogodowe, wyceny na rynkach, dzięki czemu szybciej niż inni reagujemy na wzrosty, oferując polskim rolnikom wyższe ceny szybciej.
Czego życzyć Max Grain na następne lata?
Przede wszystkim dobrych Partnerów. Nasza firma nie istniałaby, gdyby nie otaczali nas wspaniali rolnicy, dostawcy, dystrybutorzy. Chciałbym im bardzo podziękować, że możemy razem budować coś wielkiego. Życzyłbym sobie także, byśmy do każdego problemu podchodzili konstruktywnie, szukając rozwiązań, a nie wzajemnych oskarżeń. Tylko tak możemy zbudować silne, polskie rolnictwo.